Sunday 30 May 2010

Krople 26



Krople 26
Czytając Krishna Kathamrta Bindu

26.11.2008

Jestem zmęczony, ale zmęczony w pozytywny sposób. Spędziłem jakieś trzy godziny na rowerze, ciesząc się jednym z ostatnich słonecznych dni w tym roku. Całą drogę słuchałem wykładów Swamiego. To było wspaniałe doświadczenie. Nowe widoki, blask słońca, pastwiska, las, a ze słuchawek piękne słowa o służbie oddania, miłości do Guru i Kryszny. Jak to zrobić, żeby się tego chwycić i już nie puszczać? To jest dopiero wyzwanie. Łatwo być świadomym Kryszny, kiedy umysł i zmysły siedzą cicho, ujarzmione duchowymi dźwiękami, ale sprawa komplikuje się, gdy stajemy w obliczu wyzwania, kiedy stoimy twarzą w twarz z mayą.

- Święte imię jest zawsze czyste – Śrila Prabhupada
- Praktyka tolerancji – BSST
- Kwalifikacje do słuchania rozrywek Kryszny
- Nie depcz po prasadam – z Narasimha Purany

„Święte imię jest zawsze czyste” – Śrila Prabhupada

W pierwszym artykule, który jest fragmentem objaśnienia Śrila Prabhupada do Cc. madhya 25.200, Śrila Prabhupada pisze, że normalne jest, że na początku popełniamy obrazy wobec świętego imienia, nie powinniśmy jednak myśleć, że przed podjęciem się intonowania musimy się najpierw oczyścić. Nie. Powinniśmy zacząć intonować od razu, wiedząc, że święte imię nas oczyści.

Obok mnie Tulasi czyta „Prabhupada lilamritę” SDG i właśnie przeczytała mi fragment opisujący, jak Prabhupada budził się w środku nocy, okrywał się czadarem i przy świetle lampki nagrywał tłumaczenia i swoje komentarze do duchowych ksiąg. Lubię myśleć o takim Prabhupadzie; pochłoniętym swoją misją i wierzącym, że może nas uratować.

To co się rzuca w oczy, w wielu miejscach tej książki, to jego pełna wiara w święte imię. Wcześniej Tulasi przeczytała mi fragment „Lilamrity”, gdzie opisana jest pierwsza wizyta Śrila Prabhupada w San Francisco. Prabhupada nie spodziewał się, że na lotnisku przywita go kilkudziesięciu nowych bhaktów, którzy przyłączyli się dzięki nauczaniu Mukundy i kiedy usłyszał intonowanie nie posiadał się ze szczęścia. Zachęcająco podniósł ręce w górę i zaczął kołysać się do rytmu intonowania wielbicieli, odpowiadając im wielkim uśmiechem. I nie miało znaczenia, że jeden z nich miał na sobie samurajskie kimono, inny strój Arlekina, a jeden gość ubrany był w owcze skóry. Prabhupada był w stanie widzieć rzeczywistość taką jaką była naprawdę, a nie zewnętrzne okrycie. Wiedział, że święte imię zaczęło już działać, i to jest najważniejsze.

„Praktyka tolerancji” – BSST

BSST komentuje, że wielbiciel powinien zrozumieć, że ataki na jego osobę są owocem jego przeszłej karmy i dlatego powinien przyjmować je z pokorą i spokojem. Jeśli nie podejmiesz zaczepki zawistnego człowieka, automatycznie zostawi cię w spokoju.

Muszę to zapamiętać i próbować stosować w praktyce. Za często odpowiadam na zaczepki, szczególnie kiedy jestem przekonany, że mam rację. Widzę to w ten sposób; powinno się mieć wewnętrzne przekonanie, jest to częścią bycia dorosłą i dojrzałą osobą, ale w momencie konfrontacji dobrze byłoby się zastanowić jakie motywacje nami kierują: czy jest to miłość do prawdy, czy też chęć wywyższenia siebie i czerpanie radości z pozycji „wygranego”.

„Nie depcz po prasadam” – z Narasimha Purany

Fajna historia, pokazująca jak Bóg dba o Swoich bhaktów, nawet do punktu uciekania się do podstępu.

Była sobie kiedyś para biednych braminów. Wszystko co mieli to ogród z kwiatami. Można tam było wejść tylko przez chatkę, w której mieszkali, a dookoła ogród otoczony był wysokim murem. Bramin i jego żona robili z tych kwiatów girlandy, które sprzedawali do świątyni i z tego się utrzymywali. Niestety w pewnym momencie Jayanta, syn króla Indry upodobał sobie kwiaty z tego ogrodu i co noc udawał się tam w swoim niebiańskim samolocie i kradł wszystkie kwiaty. Ravi (hmm, chyba się zagalopowałem z tym braminem, to był po prostu ogrodnik, bramin chyba nie sprzedawałby niczego) nie wiedział jak ktoś jest w stanie wkraść się do jego ogrodu, ale pewnej nocy zaczaił się tam i zobaczył, że złodziejem był Jayanta. Jak mógł postawić się synowi Indry? Zasmucony ogrodnik zasnął i przyśnił się mu Pan Nrisimhadeva, który powiedział mu, żeby ofiarował Jego Bóstwu kwiaty, po czym, żeby rozrzucił je po ogrodzie. Ravi zrobił tak, jak poradził mu Pan i kiedy Jayanta znowu przyleciał „na szabry”, skradając się po ogrodzie, nadepnął na te maha kwiaty, prasadam od Pana Nrisimhadevy. Z powodu tej obrazy stracił całą swoją moc i nie mógł wrócić na Indralokę. Musiał dopiero przez 12 lat służyć braminom, żeby przeciwdziałać obrazie.

*********************

Mówi się, że Bóg nie jest stronniczy. To prawda, Bóg nie jest, ale Kryszna jest. Kryszna jest bhakta-vatsala, czyli tym, kto bardzo kocha swoich bhaktów i chce sprawić im radość. Jest to wspaniała cecha Kryszny. W jednym z wykładów, które dziś słuchałem, Swami mówił właśnie na ten temat. Podawał przykład prezydenta kraju. Możesz być posłusznym i dobrym obywatelem, ale prezydent i tak będzie bardziej kochał swoje dzieci, nawet jeśli te będą sprawiały problemy, jeździły po pijanemu, czy paliły trawę.
Kryszna mówi o tym nawet w Gicie. Nie pamiętam jak ten werset idzie dokładnie, ale Kryszna mówi tam, że nie powinno się zwracać uwagi na wady Jego wielbiciela, bo są one jak plamy na księżycu – nie zakrywają tak naprawdę blasku jego miłości do Niego.

Oczywiście, ktoś może wziąć to jako przyzwolenie na robienie głupot, ale tu nie o to chodzi. Tutaj jest mowa o prawdziwych bhaktach, którzy mają w sobie choć trochę prawdziwego i szczerego oddania dla Kryszny. Swami podał również przykład Jarasandhy, który był bardzo religijną osobą, przestrzegającą w 100 % systemu varnasrama-dharmy, a jednak zaatakował on Krysznę 18 razy. Bycie osobą religijną, a bycie czystym bhaktą, to mogą być dwie różne rzeczy.

Nie chce mi się wchodzić tutaj w tłumaczenie, co mam na myśli. Prawie mogę słyszeć głosy podważające takie postawienie sprawy. „Co masz na myśli? Bhakta nie musi być religijny?!”
Nie będę odpowiadał, bo mi się nie chce. Zresztą kto by brał poważnie „głosy w głowie” ;)
Kto chce, zobaczy gdzie tu jest piękno i wcale nie będzie widział furtki do wykorzystywania pozycji wielbiciela.

To co jest najpiękniejsze w tym, jak Kryszna zachowuje się w stosunku do Swoich wielbicieli, to fakt, że dla nich Kryszna nie jest Bogiem. Jest po prostu ich przyjacielem.

***********************

Skoro już jestem przy wykładzie Swamiego, to napiszę jeszcze o jednej, pięknej rzeczy, którą powiedział. Wielbiciel nie ocenia innych na podstawie tego kim byli, albo kim są, ale na podstawie ideału do jakiego dążą. Tak samo robi Kryszna. Mogliśmy kiedyś robić rzeczy, których się wstydzimy i teraz ciągle daleko nam jeszcze do doskonałości, ale Kryszna widzi jaki ideał przyjęliśmy głęboko w sercu i to jest dla Niego najważniejsze. Myślę, że jest to bardzo ważny sposób widzenia rzeczywistości i powinniśmy o tym czasami medytować, żeby weszło to głębiej. Serce Kryszny i Vaisnavów jest bardzo szczodre.


No comments:

Post a Comment