Sunday 30 May 2010

Krople 22



Krople 22
Czytając Krishna Kathamrta Bindu

21.11.08

Eh, przyjdzie niedługo czas, że będę musiał pójść do pracy i skończy się leniuchowanie przez cały dzień. Ale póki co, ciągle mogę korzystać z wolnego czasu, więc staram się zrobić z niego jak najlepszy użytek. Leci bhajan Aindry. Siedzę na kanapie, przykryty kocem, a nasz elektryczny grzejnik walczy z wdzierającym się przez szpary w oknach chłodem.

Zanim zacznę czytanie KKB chciałbym opowiedzieć o jednym bhakcie. Przeczytałem o nim wczoraj, gdzieś w internecie, nie pamiętam dokładnie gdzie. Był to bhakta z Pld. Ameryki i niedawno umarł, ale wcześniej, przez 30 lat, w czasie każdej Ratha Yatry przebierał się za Maharaja Prataparudrę i w ten sposób, co roku pełnił służbę dla Pana Jagannatha. Coś pieknego. Stałość jest wspaniałą zaletą. Wcześniej nie zdawałem sobie z tego aż tak sprawy, ale czytając o tym Vaisnavie poczułem to bardzo mocno. Pomyśl- przez 30 lat, rok po roku wyciągał skądś swoję stare przebranie i z dumą i radością paradował w nim przed wozem Ratha Yatry. 30 lat to szmat czasu i wiele rzeczy musiało się zmieniać w jego życiu, ale zawsze, co roku facet był gotowy pełnic tą służbę. Nie wiem jaka był osobą, nie mam pojęcia, czy bym go polubił, ale podziwiam to, co zrobił i jestem wdzięczny za inspirację jaka mi dał.

- Maszyna do słuchania maha-mantry – Śrila Prabhupada
- Miłosierne spojrzenie sadhu – z Narada Purany
- Trucizna rozłąki – z Lalita-Madhava Śrila Rupy Goswamiego

Pierwszy tekst to fragment wykładu Śrila Prabhupada z 04.12.1974 roku, z Bombaju. Prabhupada porównuje dźwięk duchowy do dźwięku materialnego. Jeśli powtarzasz w kółko coś materialnego, po pewnym czasie staje się to nudne, ale jeśli intonujesz maha-mantę, nawet 24 godziny na dobę, ona zawsze pozostanie świeża.

Wiem, że to prawda, wierzę Śrila Prabhupadzie i śastrom. Niestety nie zawsze to czuję. Czasami tak; maha-mantra wznosi mnie do góry i mogę czuć wokół siebie duchową atmosferę, ale większość czasu intonowanie jest po prostu obowiązkiem i zmaganiem. Czy to zmaganie nie jest jednak też czymś duchowym?

Wczoraj rozmawialiśmy z Tulasi o stałości i co czuliśmy kiedyś, kiedy codziennie mantrowaliśmy szesnaście rund. Fakt, to była walka i czasami człowiek nie mógł się doczekać, żeby już nie skończyć i zająć się sobą, ale jednak, w ostatecznym rozrachunku byliśmy szczęśliwi, pełniąc wyrzeczenia. Pod koniec dnia czuliśmy satysfakcję z wymantrowania tych 16 rund, chociaż nieraz były one suche i wymuszone. Było to zmaganie w drodze do doskonałości i jako takie było ono skarbem.

Prabhupada pisze, że żeby naprawdę usłyszeć duchowy dźwięk, nadawany nawet miliony mil od nas, potrzebna jest pewna szczególna maszyna. „Ta maszyna to bhagavata-prema.”

„Miłosierne spojrzenie sadhu” opowiada historię wielkiego władcy, Bahu, który się stoczył, stracił swoje królestwo i wszyscy się od niego odwrócili. Kiedy jednak umarł, wielki Vaisnava, Aura spojrzał miłosiernie na jego martwe ciało i tylko dzięki temu spojrzeniu jego dusza wróciła do Boga.

I znowu- kluczem do osiągnięcia Kryszny jest miłosierdzie Vaisnavy.

„Trucizna rozłąki”

Widząc, że Akrura zabiera Krysznę z Vrindavan, Vrinda Devi, z oczyma pełnymi łez powiedziała: „Ubijając wielki ocean Gokuli, Góra Mandara, czyli Akrura, wydobyła z niego księżyc Kryszny i stworzyła truciznę nieugaszonej z Nim rozłąki, którą teraz muszą pić Vrjavasi.

***********

Nie jestem zadowolony z tego tłumaczenia, ale nie o to przecież chodzi. Chodzi o medytowanie o ich miłości do Kryszny.

No comments:

Post a Comment