Sunday 30 May 2010

Krople 20



Krople 20
Czytając Krishna Kathamrta Bindu

14.11.2008

- Niegodziwy umysł – BSST
- Kryszna pasie krowy – Śrila Jiva Goswami

Zanim zacznę czytać KKB jedno przemyślenie. Szperając wczoraj w starych dziennikach natknąłem się któryś raz z kolei na wzmiankę o zaczynaniu życia duchowego od nowa. „Znowu mantruję cztery rundy, czytam trochę Bhagavatam, choć nie mam smaku, angażuję się w jakąś sadhanę.” Średnio co roku, prawie identyczne zapiski. Czy to znaczy, że nie robię postępu duchowego i po prostu utknąłem w miejscu? Jeśli tak, to dobrze byłoby wiedzieć jak wreszcie ruszyć z miejsca.

Dobra, czytamy. Jakie przygody w KKB czekają mnie dzisiaj?

„Niegodziwy umysł”- BSST

Mocny tekst! Aż mi w pięty poszło. „Niegodziwy umysł, któremu nigdy nie wolno ufać, powinien być bity każdego ranka kijem od miotły i ostrzegany – Nie próbuj szukać błędów w innych, ani uznawać siebie za prawdziwego, szczerego, bona fide bhaktę, bo z pewnością nim nie jesteś!”

Czy to prawda? Czy to mój umysł mnie oszukuje, kiedy myślę o sobie jako o szczerym (choć upadłym) bhakcie? A tak naprawdę jestem hipokrytą i to dlatego nie mogę ruszyć dalej z moim postępem duchowym? To by było ciężkie, bo jak naprawić coś, czego się nie widzi? I druga sprawa: jak nie wpaść w torturowanie siebie myśleniem o własnej nieudolności i hipokryzji? Przecież musimy siebie lubić, żeby żyć normalnie i nie być zakompleksioną, wystraszoną osobą.

„Niech inni robią co chcą, to nie moja sprawa. Powinienem raczej szukać błędów w swoim własnym, cholernym umyśle i myśleć o sobie, jak w tej pieśni Vaisnava-Mahajana (Bhaktivinoda Thakura):

Choć pogrążony w niegodziwych czynach bez śladu najmniejszej zalety ten kłamca, którym jestem zawsze się smuci widząc szczęście innych i cieszy się z czyichś smutków, problemów i zmartwień

Nie chcę, żeby te notatki weszły w nastrój moralizatorsko-dydaktyczny. Chcę czuć tutaj światło i powiew świeżego powietrza. Ok., czasami nie można uniknąć gorzkich prawd. Bardzo łatwo jest mi dostrzegać błędy w innych, ale to sami idzie mi trudno, jeśli chodzi o moją własną osobę.

Ostatnio miałem jedną rozmowę w sprawie pracy. No więc dwie dziewczyny w biurze zadawały mi pytania z formularza i odpowiadałem na nie dosyć płynnie, do momentu aż nie padło dosyć dziwne pytanie: „Powiedz jaka jest twoja największa wada”. Zatkało mnie. Nie miałem pojęcia co odpowiedzieć i zacząłem się coś jąkać, aż w końcu wybrnąłem jakimś żartem. Czy naprawdę tak źle ze mną, czy to raczej uniwersalna cecha rodzaju ludzkiego- widzieć błędy we wszystkich oprócz siebie? Oczywiście inna sprawa, jeśli pytanie to zadałby mi kumpel, na jakimś przyjęciu, mógłbym wtedy coś wymyślić, ale przecież nie powiem na interview w sprawie pracy, że jestem leniwy i ciężko jest mi utrzymać entuzjazm w tym, czego się podejmuję. Ciągle jednak nie jest łatwo wypunktować swoje wady. Za to w innych… Myślę, że bez większego problemu, mógłbym wskazać przynajmniej jedną wadę w każdej osobie, jaką znam. Spooki, co? Jak wynurzyć się choć na chwilę z fałszywych koncepcji na temat siebie i innych i dostrzec rzeczywistość taką jaka jest naprawdę? Bez Twojej pomocy Kryszno, nie ma szans.

„Ukochany syn Yaśody” – Śrila Prabhupada
(Fragment z Nektaru Oddania, rozdział 43.)

Kiedy Kryszna spóźnia się z powrotem z pasienia krów, Nanda Maharaja wchodzi na małą wieżę obserwacyjną, wybudowaną na dachu swojego domu i wypatruje Kryszny, aż do Jego powrotu. Dołącza do niego Yaśody i obydwoje czekają na swojego synka, a kiedy wreszcie na horyzoncie pojawia się Jego postać, delektują się Jego widokiem.

Świat duchowy, gdzie wszystko jest proste, szczere i bezpośrednie. Jest to coś tak dalekiego, że nie mogę myśleć o tym jako o miejscu – wyobrażam sobie tylko ideę. A przecież jak mówią śastry i Vaisnavowie, to miejsce istnieje. Jest bardziej prawdziwe i dotykalne, niż te efemeryczne wszechświaty, po których się błąkamy i które to znikają to pojawiają się z ciała Pana Wisznu, napędzane naszymi małymi pragnieniami i karmą. Gdzie to ktoś, kiedyś powiedział? Że świat duchowy jest owocem nieskończenie wielkiej miłości Kryszny, a świat materialny, nieskończenie małych pragnień uwarunkowanych jiv.

Pewnie mam tych uwarunkowań i brudów (pewnie??) trochę w sercu, ale wierzę, że słuchanie o Krysznie, w jakiś mistyczny sposób oczyszcza mnie z nich. Mam taką wielką nadzieję.

No comments:

Post a Comment