Szafranowe stronice 63
10.07.1998 Kraków
Przytrafiło mi się dziś coś inspirującego.
Od rana miałem kontynuację wczorajszego nastroju. Głowa wypełniona X. mataji.
Program poranny był drętwy, a do tego nie było prawie nikogo w świątyni,
wszyscy na sankirtanie, wykład miał więc być z kasety. Okazało się, że kaseta
była nieprzewinieta, a nasz magnetofon wycofuje kasete z piętnaście minut.
Poszedłem się na chwilę położyć. Leżąc w śpiworze (wiem – muci), patrzyłem w
sufit i modliłem się do Kryszny, żeby jakoś pomógł zrzucić tą tamo gunę. Po
kwadransie usłyszałem, że zaczął się wykład. Zwlokłem się z łóżka i poszedłem
posiedzieć. To była najlepsza rzecz, jaką mogłem zrobić. To był wykład
Hrdayanandy Maharaja („Platform of Surrender”). Napiszę coś więcej trochę
później, teraz idę na śniadanie.
***
Muszę ten wykład przesłuchać jeszcze raz,
ale i tak dużo zapamiętałem. Najpierw zacząłem zasypiać, ale w którymś momencie
coś się we mnie przekręciło, mój umysł zaczął się rozjaśniać. Każde słowo
brzmiało, jakby było skierowane prosto do mnie, jakby to sam Kryszna mówił do
mojego serca. Dokładnie tak to czułem. Hrdayananda Maharaja mówił o tym, że
sposobem na uwolnienie się od dylematów i problemów jest podporządkowanie się
Krysznie, a później przez cały wykład wyjaśniał, co oznacza to
podporządkowanie. Był power. Powinniśmy zrozumieć, że Kryszna nas kocha i zna
nas doskonale, wie czego chcemy i czego potrzebujemy, jeśli więc poddamy się
Jego woli, to możemy być szczęśliwi. Powinniśmy zrezygnować z naszych planów, bo
plan Kryszny jest najdoskonalszy. Naszym problemem jest to, że nie ufamy
Krysznie. Co będzie, jeśli się Mu podporządkujemy? Co, jeśli będzie chciał ode
mnie tego? Co jeśli zabierze mi to? Musimy jednak zrozumieć, że On nas kocha
całkowicie bezinteresownie. Tylko On może uczynić nas szczęśliwymi.
Każde słowo trafiało do mojego serca.
Czułem, że to Kryszna odpowiada na moje modlitwy. Tak w ogóle ten wykład został
włączony przez przypadek. Mieliśmy słuchać wykładu z Bhagavad-gity, który był
nastawiony, ale Yadumani coś zamieszał i wyszło, jak wyszło. Fana aranżacja.
Dostałem dokładnie to, czego potrzebowałem.
Poczułem wielką ulgę. Cały ten czas
zamartwiam się, co zrobić, jakie decyzje podjąć, jak pozbyć się tych wszystkich
niechcianych rzeczy. Zachowuję się tak, jakby wszystko zależało ode mnie.
Świadomość, że wszystko zależy od Kryszny, zmienia perspektywę, sprawia, że
pojawia sę lekkość. Oddając się Krysznie, nie ciąży już na nas odpowiedzialność
za wszystko. Ma sucaha. Nie martw się.
Nawet jeżeli Kryszna nie
spełni naszych pragnień, to tak namiesza, że przestaniemy je czuć. Kryszno,
działaj, jestem Twój.
No comments:
Post a Comment