Friday 22 October 2010

Wolność, czy Kryszna?


Purusa w kuchni

Irlandzka zawierucha 8

15.09.1998
Cork

Coraz bardziej lubię Purusę. Na początku myślałem, że jeśli ciągle będzie taki zadowolony i potakujący na wszystko, to oszaleję, ale teraz zaczynam dostrzegać w nim coraz więcej, niż to i cieszę się z jego towarzystwa. Gdyby nie jego pozytywna obecność, byłoby mi ciężej.

Dziś na harinamie spotkaliśmy starego hipisa, podróżnika, na imię ma Rhino (po naszemu „nosorożec”). Długie, czarne włosy, siwiejąca, skołtuniona broda, stary sweter, dżinsy, wielkie buciory.

Widziałem go kilka razy wcześniej, jak grał na irlandzkich bębenkach i piszczałce, nawet kiedyś do mnie zagadał, ale nie jarzyłem na tyle angielskiego. Dziś był z nami Radhanatha i rozmawiali chyba z pół godziny. Okazało się, że Rhino czytał Gitę jakieś sześć razy, że poszukuje duchowej ścieżki, jest nadzwyczaj inteligentny i szczery. Wspaniale. A jednak się wystraszyłem. Dlaczego? Bo wieje od niego „wolnością”. Poczułem się przy nim tak samo, jak kiedyś przy starym rastamanie, który odwiedzał naszą świątynię w Krakowie. Ten typ osób jest niebezpieczny dla mnie. Za bardzo mnie pociągają.

Widzę, że Rhino jest czysty wewnętrznie (zewnętrznie, not so much), jest pełne życia, energii i dążenia do wolności. Też chcę wolności i dlatego jestem tutaj, w ruchu świadomości Kryszny, ale myślę, że ten rodzaj wolności, który prezentuje Rhino jest dla mnie zabójczy. Wolność myślenia, spontaniczność emocji – pragnę tego, ale wiem, że na tym etapie to by było dla mnie niszczące – mam w sercu zbyt wiele zanieczyszczeń. Mógłbym osiągnąć wolność tylko do pewnej granicy, którą wyznaczałoby moje „ja”. A ja chcę pójść jeszcze dalej, wyzwolić się z koncepcji „ja”, osiągnąć wolność ponad ego, prawdziwą swobodę duchową.

Chcę być wolny – od umysłu, ciała, norm społecznych, fizycznych, wszystkich, ale na ile jest to dążenie duchowe, a na ile pragnienie bycia Bogiem?

Chcę być wolny i dlatego spełniam te wyrzeczenia. Wiem, że bez tego pozostaje jedynie szarość życia materialnego, a przecież ponad nim jest coś innego, wyższego.
Myślę, że to pragnienie bycia wolnym jest teraz we mnie silniejsze niż pragnienie służenia Krysznie. Robię to wszystko, bo chcę być wolnym.
Nie wiem, czy to, co teraz piszę to przebłysk szczerości, czy chwilowy wpływ spotkania z Rhino, ale opisałem dokładnie to, co teraz czuję.
Niekiedy zastanawiam się, jak wybrnąć z tego potoku pragnień, który nieustannie wylewa się z serca – wolność, miłość, kobiety, docenienie, itd., itp.
Proszę, Kryszno, oczyść mnie z tego wszystkiego, albo spełnij to w taki sposób, żebym zbliżył się do Ciebie.
Haribol.

No comments:

Post a Comment