Friday 22 October 2010

Niedługo wyjazd





Irlandzka zawierucha 19

29.10.1998
Dublin

No i chyba koniec naszego harinama-party w Irlandii. Nie dostaliśmy wizy i jest prawie pewne, że nie dostaniemy, tak więc 14 XI będziemy musieli wrócić do Polski. Smutno mi z tego powodu, bo przywiązałem się mimo wszystko do tej służby, bhaktów (Purusa jest super i Ananta też), a nawet naszych baktinek, z którymi miałem niekończące się spięcia. Utrzymywały nas wszystkich, handlując bursztynami po całej Irlandii. Nieraz na nie narzekałem, ale teraz jestem po prostu wdzięczny. Tak zresztą jak i innym bhaktom, którzy nam pomagali na różne sposoby. dziś na przykład Kalyani mataji udostępniła nam swoje mieszkanie na noc, a sama pojechała gdzieś indziej. Praghos Prabhu próbował nam pomóc z wizami, a Gaurakiśora z żoną cały czas pomagali nam w ośrodku, niesamowite osoby.

Lubię tutejszych bhaktów. Wydaje się, że całe ich życie skupia się wokół Radha Govindy na wyspie i to ma swój urok.

Będę prosił Bóstwa, żebym mógł jakoś zostać w Irlandii. To w końcu Oni są prawdziwymi kontrolerami tego kraju.

No comments:

Post a Comment