Friday 22 October 2010

Brahmacarin? Grihasta?


Helen i Martina na pierwszym planie, z mrdangą Ananta Śesa,
obok Madhavendra.


Irlandzka zawierucha 15

05.10.1998
Cork

Dziś przyjechał pewien bhakta z Dublina, zapomniałem jego imienia. Zostanie tutaj kilka tygodni.

Rozmawialiśmy o bhaktach tutaj. Nie omieszkałem spytać o tę bhaktinkę, Gayatri dasi, która wpadła do nas w niedzielę na program. Pytałem, czy jest zamężna, czy ma narzeczonego i w ogóle.

Zaczynam podejmować kroki, świadomie zbliżać się do zmiany aśramu. Myślę, że moje małżeństwo nie byłoby zbyt udane, ale może…?

Co do cholery jest tak bardzo pociągającego w związku między kobietą, a mężczyzną? Co jest tym sednem, które sprawia, że chcemy myśleć o kobiecie, a nie o Krysznie?

Może powinienem zacząć traktować wszystko mniej poważnie, z przymrużeniem oka, może wtedy będę szczęśliwszy, nabiorę dystansu do własnych problemów.

Zaczynam czuć, co to znaczy być naprawdę samemu, nawet bez Kryszny.
Nie dalej, jak dwa lata temu byłem zupełnie sfrustrowany materialną miłością i przyjaźnią – czy teraz coś mi pomoże, jeśli znów zanurzę się w tych rzeczach? Skończyły się marzenia o zostaniu czystym wielbicielem w rok. Nie chcę wrócić do tego świata, w którym żyłem, chcę być bhaktą. Muszę coś w sobie zmienić, ale nie wiem, co.

06.10.1998
Cork

Niedługo jedziemy na Govinda Dvipa obchodzić Govardhana Puję. Ekstaza, lubię mieć coś, na co mogę czekać. Szybciej leci czas. To będzie wspaniale mieć darśan Radha Govindy. Poznamy nowych bhaktów, nektar.

Maharaja wyjeżdża jutro do Polski. Wraca 31 października. Mam nadzieję, że po jego wyjeździe nie wpadnę głębiej w mayę (a da się głębiej?).

Mam trochę problemów ze zdrowiem. Boli mnie od dłuższego czasu w pachwinie, mam kłopoty z trawieniem. Byłem dziś u lekarza, ale ciężko jest mi coś załatwić, bo Polska nie jest jeszcze w Unii Europejskiej. lekarz poradził, żebym udawał, że jest mi gorzej niżz w rzeczywistości i pojechał na pogotowie. Miło z jego strony. Zobaczymy, jak to będzie.

Dziś jest w porządku. Zastanawiam się, czy przypadkiem moje problemy z sobą nie sa spowodowane po prostu złym stanem zdrowia. W zdrowym ciele zdrowy duch, jak mówią.

Ale nic nie jest przypadkowe. Wszystko się łączy. Wydaje mi się, że gdybym kompletnie zdał się na Krysznę, przyszedłby spokój, ale nie chcę (nie mogę) zrezygnować z pewnych rzeczy. Kryszno – spraw, żebym naturalnie mógł odrzucić moje pragnienia i dążenia.

07.10.1998
Cork

Dziś wyjechał Guru Maharaja, wróci za miesiąc.

Dzień był ok, czułem się dobrze, dopiero po południu się schrzaniło, kiedy na harinamie zaczęła znów nawalać mi noga. Mam nadzieję, że to nie jakaś przepuklina.
Dzwoniłem dziś do staruszka. Znów się leczy po przepiciu. Biedny człowiek.

No comments:

Post a Comment